Dzień dobry
Notorycznie spotykamy się w sklepie z dylematem klientów dotyczącym doboru odpowiedniej wkładki do drzwi. I nie chodzi mi tutaj o kwestię czy wkładka ma być standardowa czy antywłamaniowa bo to sobie użytkownik sam musi zadecydować. Tylko o wymiary wkładek. Aby dobrać odpowiednio wkładkę trzeba: zmierzyć odstęp od brzegu drzwi do osi zamka „a” od strony wewnętrznej. Do tego wymiaru doliczyć grubość szyldu. Uzyskany wymiar „A” jest minimalnym wymiarem wkładki od strony wewnętrznej, można dorzucić 2-3 mm. Podobnie należy zrobić od strony zewnętrznej "b" plus rozmiar szyldu wychodzi „B” minimalny rozmiar wkładki od strony zewnętrznej. Zwrócić szczególną uwagę na głębokość szyldu zewnętrznego, można do tej liczby doliczyć parę milimetrów 2-3 mm. Jeśli wkładka do zamka drzwi wejściowych będzie wystawać cokolwiek więcej niż powierzchnia szyldu to nie szkodzi, nie będziemy rysać kluczem powierzchni szyldu, ale nie za wiele. A mosiężne szyldy są najczęściej lakierowane i po jakimś czasie nieładnie to wygląda.
środa, 25 lipca 2012
poniedziałek, 23 lipca 2012
Witaminy w drożdżach
Kubek drożdży na zdrowie
Dzień dobry mam sekundę i jestem dopiero co po szklance zaparzonych drożdży więc zdecydowałem przeszukać i dowiedzieć się co wypiłem: chodzi o witaminy z grupy B i nie tylko.
Drożdże( piekarnicze 50gram, pół kostki) + miód ( jedna duża łyżeczka), to wszystko do szklanki, bez wody drożdże jeżeli są aktywne niebawem się zajmą miodkiem, po sekundzie powinna się zrobić kleista papka.
--- pomyślałem se że skoro drożdże rozmaite szczepy syntetyzują większa część witamin z węglowodanów to może coś i w tej mojej szklance się narodzi fascynującego---
Po jakiś 20 minutach zalewam pianę drożdżową wrzątkiem, do połowy szklanki, czekam 2-3 minuty i dolewam lodowatego soku pomarańczowego (jako że większość witamin niknie-ginie w wysokiej temp to parzyć trzeba krótko, i tak wysoka temperatura zlikwiduje je całe w kilka minut). A ha i nie dać se zasugerować że minerały w wysokiej temperaturze giną bo to dyrdymały, taki wapń np jak może zginąć, jedynie może stać się mniej przyswajalny.
Więc mam szklankę z zawartością 50g zaparzonych drożdży,
--- odczucie smakowe jak to bywa w przypadku poniektórych zdrowych rzeczy lekceważymy.---
Witamina B1 zapotrzebowanie u dorosłego mężczyzny podług tabel 1,2mg ale dajmy na to że skoro:
Dla tej witaminy z względu braku danych nie pozostała oznaczona bezpieczna optymalna dawka nie powodująca ryzyka efektów ubocznych.
To niech będzie 2-3mg/dzień
Zawartość w drożdżach (nie wiem czy surowych jaki szczep i w ogóle ale zakładam że badania robi się na powszechnie dostępnych) 4mg/100g
zjadłem jednorazowo około 2 g- więc Wystarczy
--słabym źródłem witaminy B1 u człowieka jest flora bakteryjna przewodu pokarmowego. U przeżuwaczy synteza tiaminy odbywa się przez mikroorganizmy znajdujące się w przedżołądkach z racji czego zwierzęta te nie ucierpią na jej niedobory,
Co wpływa na polepszenie wchłaniania: kompleks witamin B, witamina B2, witamina B3, witamina C, witamina E, mangan, magnez
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: alkohol, wysoka temperatura, środowisko zasadowe, promieniowanie jonizujące, nadczynność tarczycy, tanina, kofeina, soda do pieczenia, barbiturany, środki neutralizujące kwasy, estrogen, antybiotyki, środki antykoncepcyjne
Witamina B2 potrzeba Według tabel 1,3mg nie ma określonej dawki max więc dajmy 2-3mg
Zawartość w drożdżach 11,9 100g zjadłem 5,95 więc Wystarczy
Co wpływa na poprawienie wchłaniania: witamina B1, witamina B3, witamina B6, witamina C, fosfor, błonnik, selen
Co wpływa na pogorszenie przyswajania: światło, środowisko zasadowe, estrogen, alkohol, tłuszcz, środki anty koncepcyjne, dwutlenek siarki, wysoka temperatura
Ciekawostki o witaminie:
- 50% witaminy B2 ulega zniszczeniu po wystawieniu na bezpośrednie działanie światła słonecznego; jest to decydujący powód, dla którego nie sprzedaje się mleka w prześwitujących szklanych butelkach, Czyli parzyć powinno się drożdże w kubku ceramicznym pod nakryciem i szybko wypić
- osoby żyjące w stresie potrzebują więcej witaminy B2, dzięki niej jest możliwe wydalanie adrenaliny z komórek rdzenia nadnercza. Życie w ciągłym pośpiechu i napięciu, pełne konfliktów i problemów zmusza ustrój do stałej produkcji hormonów stresogennych, a to jest przyczyną kurczenia się rezerw ryboflawiny,
- wszelkie sporty - gimnastyka, pływanie jogging, taniec itp., gwarantują zdobycie dobrej kondycji na wyższym poziomie, jeżeli dostarczane posiłki zapewnią odpowiednie dawki witaminy B2. Przelewanie potów na siłowni może okazać się daremne, gdyż niedobór ryboflawiny w organizmie uniemożliwi prawidłową przemianę anaboliczną i odpowiednie wykorzystanie energii. W takich przypadkach, sport zamiast dawać radość i ożywiać, jedynie męczy.
Witamina B3 zapotrzebowanie Według tabel zalecana norma 16 mg bezpieczna 35mg zakładam tą największą 35mg
Skład w drożdżach 35,5mg/100g czyli mam 50% bezpiecznej dawki i prawie 100% zalecanej, ale jadłem też pomidory chleb razowy czy żytni, rano piłem koktajl z otrębami i jeszcze coś może na obiad, więc Wystarczy nie powinienem zażywać tabletek z B3
Nadmiar witaminy:
- uszkodzenie wątroby,
- niemiarowość pracy serca,
- dolegliwości skórne (pieczenie i swędzenie),
- podniesienie poziomu glukozy we krwi
Co wpływa na poprawienie wchłaniania: kompleks witamin B, witamina B1, witamina B2, witamina B5, witamina C, fosfor, chrom
Co wpływa na pogorszenie absorbowania: sulfonamidy, alkohol, tabletki nasenne, estrogen, antybiotyki, środki antykoncepcyjne, kawa, herbata, cukier, azotan sodu
Nowinki o witaminie:
- jest to jedna z nielicznych witamin nieulegających zmianom mimo procesów przetwarzania i przechowywania żywności,
- codzienne zapotrzebowanie na witaminę PP jest zazwyczaj zaspakajane poprzez jej powstawanie z jednego z aminokwasów ? tryptofanu, przyjmuje się, że 1 mg niacyny równa się 60 mg tryptofanu,
- przesadne jedzenie posiłku zawierającego cukier prowadzi do utraty witaminy PP,
- kwasu nikotynowego i amidu tego kwasu nie należy mylić ze szkodliwą nikotyną, która znajduje się w tytoniu,
- deficyt witaminy PP może doprowadzić niepozytywne zmiany w osobowości, albowiem witamina ta jest konieczna do poprawnego funkcjonowania mózgu i obwodowego układu nerwowego,
- nadwyżka syntetycznej witaminy PP może powodować: bóle głowy, mrowienie, zaczerwienienie skóry, swędzenie głowy, szum w uszach, niestrawność, żółtaczkę, arytmię serca i psychozy, prawdopodobieństwo uszkodzenia wątroby, utratę łaknienia, stężenie kwasu moczowego, zwiększenie zawartości glukozy w osoczu,
- badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że zastosowanie niacyny obniża poziom cholesterolu nawet o 22%,
Witamina B5 zapotrzebowanie Według tabel 5 mg/dzień dawka max nie określona więc przyjmuje 10mg
Zawartość w Drożdżach 14,5mg wchłonąłem 7,25mg więc Wystarczy
Co wpływa na poprawienie przyswajania: kompleks witamin B, witamina B6, witamina B12, witamina C, siarka, witamina H, witamina B9 (kwas foliowy), kwas para-aminobenzoesowy (PABA)
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: wysoka temperatura, alkohol, środowisko zasadowe i kwaśne, kawa, herbata, sulfonamidy, tabletki nasenne, estrogen, siarczan żelaza, bromek metylowy
Ciekawostki o witaminie:
- kwas pantotenowy należy do najmniej trwałych witamin z grupy B. W procesie mielenia zboża utraty kwasu pantotenowego wynoszą około 50%, z racji pieczenia mięsa około 25 do 50%, a podczas gotowania około 15 do 30%. Syntetyczne preparaty kwasu pantotenowego istnieją w postaci pantoteinianu wapnia. Pantoteinian wapnia jest nieczuły na działanie światła i powietrza,
- u osób, których głównymi składnikami diety są potrawy gotowane, żywność puszkowana, frytki, białe pieczywo, pizza, makaron, ponadto spożywają dużo cukru i słodyczy może wystąpić niedobór kwasu pantotenowego,
- ludzie żyjący w stresie i pracujący ciężko fizycznie, sportowcy - powinni przyjmować zwiększone dawki tej witaminy,
- w pożywieniu kwas pantotenowy występuje w formie koenzymu, zaś jego nadmiar zostaje usunięty z organizmu wraz z moczem. Dlatego, nie warto aplikować pigułek "na zapas", lepiej zadbać, aby dostawy były systematyczne, wraz ze zdrowymi posiłkami.
Witamina B6 popyt Według tabel bezpieczna 1,3mg maksymalna 100mg zakładam 50mg
Zawartość w drożdżach suchych 0,6 a w żywych- więcej ale ile to nie znalazłem , warto poszukać, więc w najgorszym wypadku to 30% zapotrzebowania, dopełnię kapustą kiszoną i może jakieś mięsko na obiad?
Może Wystarczy
tu uwaga można zjeść z 100g czyli garść orzechów włoskich i problem z głowy 0,8g/100g
Co wpływa na poprawienie absorbowania: witamina B1, witamina B2, witamina B5, witamina H, witamina C, magnez, cynk
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: wysoka temperatura, światło, środowisko zasadowe, długie przechowywanie, alkohol, estrogen, nikotyna, nadmiar białka, penicyliany, kortyzon, prednison
Ciekawostki o witaminie:
- nadwyżki witaminy B6, podobnie jak innych witamin rozpuszczalnych w wodzie są z organizmu wydalane. Jednak porównując z innymi witaminami z tej grupy nadmiar witaminy B6 przyjmowanej w postaci tabletek może być toksyczny,
- syntetyczna witamina B6 jest produkowana w postaci chlorowodorku,
- wraz ze wzrostem spożycia białka, rośnie zapotrzebowanie na witaminę B6, podczas smażenia, gotowania i peklowania mięsa ubytki witaminy B6 wynoszą 30-50%,
- stres, miesiączka, ciąża, dolegliwości serca, podeszły wiek, zbyt niski poziom cukru we krwi i zażywanie pigułek antykoncepcyjnych zwiększają zapotrzebowanie na tą witaminę,
- u ludzi nie stwierdzono silnych niedoborów witaminy B6, być może dlatego, że jest ona syntetyzowana przez florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym człowieka.
Zbytnio mała ilość witaminy B6 wywołuje niższy poziom witaminy C we krwi, a niedobór witaminy C
wzmaga wydalanie B6.
Witamina B9 kwas foliowy zapotrzebowanie Według tabel zalecane 0,4mg bezpieczna maksymalna 1g/dzień
Zawartość w drożdżach około 0,4g/100g dokładnie nie wiem ale więcej niż w otrębach a tam jest 0,38g/100g więc coś kolo tego, czyli mam około 50% reszta to warzywa, chleb razowy, jaja, więc się trzeba bardzo postarać Może Starczy a może nie pewno dorzucę tabletki.
Nadmiar witaminy:
- u niektórych osób mogą tworzyć się szkodliwe kryształy folacyny w moczu, mogą również wystąpić alergiczne odczyny skórne. Spożycie dziennie ponad 15 mg kwasu foliowego może powodować zaburzenia układu nerwowego i pokarmowego.
Co wpływa na poprawienie absorbowania: kompleks witamin B, witamina B6, kwas para-aminobenzoesowy (PABA), witamina B12, witamina H, witamina C
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: światło, alkohol, wysoka temperatura, środki antykoncepcyjne
Nowinki o witaminie:
- niezbicie wykazano, że występowanie wrodzonych wad układu nerwowego u noworodków uwarunkowane jest zbyt niskim spożyciem kwasu foliowego przez kobiety przed zajściem i we wczesnych etapach ciąży,
- zespół ekspertów Ministerstwa Zdrowia, wzorem innych krajów, zaordynował przyjmowanie w codziennej diecie każdej młodej kobiety w wieku rozrodczym folacynę w ilości 400 µg,
- w zależności od sposobu przyrządzania potraw, do gotującej wody przejść może nawet ponad 90% kwasu foliowego a to za sprawą jego świetnej rozpuszczalności. Z tego powodu potrawy należy zawsze gotować przy użyciu minimalnej ilości wody, względnie nie należy jej wylewać, a zużyć do sporządzenia np. sosu,
- przy udziale kwasu foliowego powstają tzw. hormon szczęścia - serotonina działająca kojąco i uspokajająco oraz noradrenalina, która jest odpowiedzialna za aktywność i dynamikę w ciągu dnia,
- istnieją dowody, że wysoki poziom substancji zwanej homocysteiną we krwi zwiększa ryzyko występowania chorób serca. Zwiększone spożycie folacyny może mieć znaczący wpływ na zapobieganie chorobom serca,
- w badaniach doświadczalnych wykazano, że od 60 do 80% witaminy rozkłada się w czasie przemiału zbóż na jasną mąkę bądź podczas produkcji kasz wysokooczyszczonych, np. manny,
- jedynia mniej więcej jedna druga (a często nawet tylko 30%) kwasu foliowego dostaje się do krwi i do komórek. Ludzie cierpiący na dolegliwości lub schorzenia związane z wymiotami lub biegunką wchłaniają jeszcze mniej kwasu foliowego.
Witamina B12 cjanokobamina potrzeba posiadania Według tabel 0,0024 mg nie ma dawek max więc zakładam 0,006mg
Zawartość w drożdżach 0g czyli dupa, ale tu trzeba trochę podać ciekawostek:
Zapasy u człowieka w zdrowej wątrobie starczają na około 3 lata, uff
Zdrowa mikroflora jelitowa ma umiejętność syntetyzowania witaminy b 12
Zawartość w wątróbce 0,068g, ryby około 0,01mg, jaja 0,003mg i tak dalej Nie ma się co obawiać jak zdrowa wątroba na pewno starczy
Co wpływa na poprawienie wchłaniania: witamina A, witamina B1, witamina B6, kwas foliowy, witamina C, witamina H, potas, wapń, sorbitol- potrzebny do syntetyzowania przez nasza mikroflorę
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: środowisko zasadowe, światło, alkohol, estrogen, cukier, tabletki nasenne, neomycyna, kodeina, aspiryna, antybiotyki, leki przeciwdepresyjne
Ciekawostki o witaminie:
- zapasy witaminy B12 zgromadzone w wątrobie zdrowego człowieka wystarczają do pokrycia zapotrzebowania człowieka na około 3 lata. Do niedoboru dochodzi zazwyczaj u jaroszy, u osób ze schorzeniami związanymi z nieprawidłową produkcją czynnika Castle'a w żołądku lub zaburzeniami wchłaniania w jelitach,
- wegetarianie wykluczający z diety jajka i przetwory mleczne są narażeni na niedobory witaminy B12, w perspektywie kilku lat, po przejściu na wegetarianizm,
- w związku z tym, że witamina B12 działa razem z kwasem foliowym, wzrost przyjmowania folacyny częściowo niweluje jej niedobory,
- prawidłowo działająca tarczyca ułatwia wchłanianie witaminy B12,
- witamina B12 aktywizuje substancje żelaza w organizmie oraz umożliwia wchłanianie witaminy A, gdyż pobudza karoteny do udziału w przemianie materii, aby potem mogły się przekształcić w aktywną formę tej witaminy,
- mikroflora przewodu pokarmowego człowieka ma zdolność syntezy witaminy B12,
- słodycze, napoje słodzone i cukier uszkadzają florę bakteryjną jelit - a to wpływa na zaburzenia wchłaniania witaminy B12,
- dzienne zapotrzebowanie na tą witaminę stanowi, że przez całe życie potrzebujemy jej tyle, ile waży ziarno zboża.
Witamina B4 cholina zapotrzebowanie Według tabel 550mg
Zawartość w drożdżach duża ale nie określona
Organizm ludzki sam syntetyzuje cholinę, więc drożdże trochę mój organizm wspomogą
Co wpływa na polepszenie absorbowania: kwas foliowy, inozytol, witamina A, witamina B12, kompleks witamin B
Co wpływa na pogorszenie absorbowania: cukier, alkohol, kawa, temperatura
Nowince o witaminie:
- brak choliny sprawia, że już od czterdziestego roku życia, a czasami nawet wcześniej, może nastąpić typowo starczy rozkład psychiczny, którego najbardziej charakterystyczne objawy to zaniki pamięci oraz niezdolność do koncentracji,
- aż do początku lat dziewięćdziesiątych panowało przeświadczenie, że układ sam potrafi wyprodukować taką ilość choliny, która pokrywałąby zapotrzebowanie. Jednak w 1993 eksperci dowiedli, że ludzie żyjący w ciągłym stresie psychicznym mogą zużywać podwójne dawki choliny.
- cholinę zawiera również miód więc mam dodatkową dawkę
I jeszcze na koniec oprócz witamin z ważnych składników które zawierają drożdże:
Aminokwas Lizyna - niesłychanie ostatnio interesujący mnie aminokwas ( walka z rakiem, wirusami, gojenie się ran, synteza kolagenu, niezbędny do prawidłowej pracy serca itp.)
Selen - co prawda najwięcej jest go w drożdzach piwnych ale te piekarskie też zawierają spore dawki
( ale tu uwaga selen staje się nieprzyswajalny jeżeli jest spożywany razem z węglowodanami więc trzeba poczekać aż węglowodany z miodu zostaną przefermentowane ) zalecana dawka to 200 mikrogramów nie przekraczać w większych dawkach toksyczny.
selen wpływa korzystnie na : układ krążenia poprawną funkcję trzustki i wątroby, pomaga usuwać metale ciężkie z organizmu, właściwości antyoksydacyjne i cała masa innych warto poczytać.
Chrom - ostatnio popularny bo pozwala spalać tłuszcz ( ale tu uwaga należy się zastanowić co się dzieje z produktami spalania tłuszczu)
I na koniec znacząca sprawa: za około 50 groszy mamy dzienną dawkę multiwitaminy minerałów i aminokwasów, nie łykamy świństwa w pigułkach i nie nabijamy kiebzy koncernom farmaceutycznym, inaczej dwa w jednym.
Dzień dobry mam sekundę i jestem dopiero co po szklance zaparzonych drożdży więc zdecydowałem przeszukać i dowiedzieć się co wypiłem: chodzi o witaminy z grupy B i nie tylko.
Drożdże( piekarnicze 50gram, pół kostki) + miód ( jedna duża łyżeczka), to wszystko do szklanki, bez wody drożdże jeżeli są aktywne niebawem się zajmą miodkiem, po sekundzie powinna się zrobić kleista papka.
--- pomyślałem se że skoro drożdże rozmaite szczepy syntetyzują większa część witamin z węglowodanów to może coś i w tej mojej szklance się narodzi fascynującego---
Po jakiś 20 minutach zalewam pianę drożdżową wrzątkiem, do połowy szklanki, czekam 2-3 minuty i dolewam lodowatego soku pomarańczowego (jako że większość witamin niknie-ginie w wysokiej temp to parzyć trzeba krótko, i tak wysoka temperatura zlikwiduje je całe w kilka minut). A ha i nie dać se zasugerować że minerały w wysokiej temperaturze giną bo to dyrdymały, taki wapń np jak może zginąć, jedynie może stać się mniej przyswajalny.
Więc mam szklankę z zawartością 50g zaparzonych drożdży,
--- odczucie smakowe jak to bywa w przypadku poniektórych zdrowych rzeczy lekceważymy.---
Witamina B1 zapotrzebowanie u dorosłego mężczyzny podług tabel 1,2mg ale dajmy na to że skoro:
Dla tej witaminy z względu braku danych nie pozostała oznaczona bezpieczna optymalna dawka nie powodująca ryzyka efektów ubocznych.
To niech będzie 2-3mg/dzień
Zawartość w drożdżach (nie wiem czy surowych jaki szczep i w ogóle ale zakładam że badania robi się na powszechnie dostępnych) 4mg/100g
zjadłem jednorazowo około 2 g- więc Wystarczy
--słabym źródłem witaminy B1 u człowieka jest flora bakteryjna przewodu pokarmowego. U przeżuwaczy synteza tiaminy odbywa się przez mikroorganizmy znajdujące się w przedżołądkach z racji czego zwierzęta te nie ucierpią na jej niedobory,
Co wpływa na polepszenie wchłaniania: kompleks witamin B, witamina B2, witamina B3, witamina C, witamina E, mangan, magnez
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: alkohol, wysoka temperatura, środowisko zasadowe, promieniowanie jonizujące, nadczynność tarczycy, tanina, kofeina, soda do pieczenia, barbiturany, środki neutralizujące kwasy, estrogen, antybiotyki, środki antykoncepcyjne
Witamina B2 potrzeba Według tabel 1,3mg nie ma określonej dawki max więc dajmy 2-3mg
Zawartość w drożdżach 11,9 100g zjadłem 5,95 więc Wystarczy
Co wpływa na poprawienie wchłaniania: witamina B1, witamina B3, witamina B6, witamina C, fosfor, błonnik, selen
Co wpływa na pogorszenie przyswajania: światło, środowisko zasadowe, estrogen, alkohol, tłuszcz, środki anty koncepcyjne, dwutlenek siarki, wysoka temperatura
Ciekawostki o witaminie:
- 50% witaminy B2 ulega zniszczeniu po wystawieniu na bezpośrednie działanie światła słonecznego; jest to decydujący powód, dla którego nie sprzedaje się mleka w prześwitujących szklanych butelkach, Czyli parzyć powinno się drożdże w kubku ceramicznym pod nakryciem i szybko wypić
- osoby żyjące w stresie potrzebują więcej witaminy B2, dzięki niej jest możliwe wydalanie adrenaliny z komórek rdzenia nadnercza. Życie w ciągłym pośpiechu i napięciu, pełne konfliktów i problemów zmusza ustrój do stałej produkcji hormonów stresogennych, a to jest przyczyną kurczenia się rezerw ryboflawiny,
- wszelkie sporty - gimnastyka, pływanie jogging, taniec itp., gwarantują zdobycie dobrej kondycji na wyższym poziomie, jeżeli dostarczane posiłki zapewnią odpowiednie dawki witaminy B2. Przelewanie potów na siłowni może okazać się daremne, gdyż niedobór ryboflawiny w organizmie uniemożliwi prawidłową przemianę anaboliczną i odpowiednie wykorzystanie energii. W takich przypadkach, sport zamiast dawać radość i ożywiać, jedynie męczy.
Witamina B3 zapotrzebowanie Według tabel zalecana norma 16 mg bezpieczna 35mg zakładam tą największą 35mg
Skład w drożdżach 35,5mg/100g czyli mam 50% bezpiecznej dawki i prawie 100% zalecanej, ale jadłem też pomidory chleb razowy czy żytni, rano piłem koktajl z otrębami i jeszcze coś może na obiad, więc Wystarczy nie powinienem zażywać tabletek z B3
Nadmiar witaminy:
- uszkodzenie wątroby,
- niemiarowość pracy serca,
- dolegliwości skórne (pieczenie i swędzenie),
- podniesienie poziomu glukozy we krwi
Co wpływa na poprawienie wchłaniania: kompleks witamin B, witamina B1, witamina B2, witamina B5, witamina C, fosfor, chrom
Co wpływa na pogorszenie absorbowania: sulfonamidy, alkohol, tabletki nasenne, estrogen, antybiotyki, środki antykoncepcyjne, kawa, herbata, cukier, azotan sodu
Nowinki o witaminie:
- jest to jedna z nielicznych witamin nieulegających zmianom mimo procesów przetwarzania i przechowywania żywności,
- codzienne zapotrzebowanie na witaminę PP jest zazwyczaj zaspakajane poprzez jej powstawanie z jednego z aminokwasów ? tryptofanu, przyjmuje się, że 1 mg niacyny równa się 60 mg tryptofanu,
- przesadne jedzenie posiłku zawierającego cukier prowadzi do utraty witaminy PP,
- kwasu nikotynowego i amidu tego kwasu nie należy mylić ze szkodliwą nikotyną, która znajduje się w tytoniu,
- deficyt witaminy PP może doprowadzić niepozytywne zmiany w osobowości, albowiem witamina ta jest konieczna do poprawnego funkcjonowania mózgu i obwodowego układu nerwowego,
- nadwyżka syntetycznej witaminy PP może powodować: bóle głowy, mrowienie, zaczerwienienie skóry, swędzenie głowy, szum w uszach, niestrawność, żółtaczkę, arytmię serca i psychozy, prawdopodobieństwo uszkodzenia wątroby, utratę łaknienia, stężenie kwasu moczowego, zwiększenie zawartości glukozy w osoczu,
- badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że zastosowanie niacyny obniża poziom cholesterolu nawet o 22%,
Witamina B5 zapotrzebowanie Według tabel 5 mg/dzień dawka max nie określona więc przyjmuje 10mg
Zawartość w Drożdżach 14,5mg wchłonąłem 7,25mg więc Wystarczy
Co wpływa na poprawienie przyswajania: kompleks witamin B, witamina B6, witamina B12, witamina C, siarka, witamina H, witamina B9 (kwas foliowy), kwas para-aminobenzoesowy (PABA)
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: wysoka temperatura, alkohol, środowisko zasadowe i kwaśne, kawa, herbata, sulfonamidy, tabletki nasenne, estrogen, siarczan żelaza, bromek metylowy
Ciekawostki o witaminie:
- kwas pantotenowy należy do najmniej trwałych witamin z grupy B. W procesie mielenia zboża utraty kwasu pantotenowego wynoszą około 50%, z racji pieczenia mięsa około 25 do 50%, a podczas gotowania około 15 do 30%. Syntetyczne preparaty kwasu pantotenowego istnieją w postaci pantoteinianu wapnia. Pantoteinian wapnia jest nieczuły na działanie światła i powietrza,
- u osób, których głównymi składnikami diety są potrawy gotowane, żywność puszkowana, frytki, białe pieczywo, pizza, makaron, ponadto spożywają dużo cukru i słodyczy może wystąpić niedobór kwasu pantotenowego,
- ludzie żyjący w stresie i pracujący ciężko fizycznie, sportowcy - powinni przyjmować zwiększone dawki tej witaminy,
- w pożywieniu kwas pantotenowy występuje w formie koenzymu, zaś jego nadmiar zostaje usunięty z organizmu wraz z moczem. Dlatego, nie warto aplikować pigułek "na zapas", lepiej zadbać, aby dostawy były systematyczne, wraz ze zdrowymi posiłkami.
Witamina B6 popyt Według tabel bezpieczna 1,3mg maksymalna 100mg zakładam 50mg
Zawartość w drożdżach suchych 0,6 a w żywych- więcej ale ile to nie znalazłem , warto poszukać, więc w najgorszym wypadku to 30% zapotrzebowania, dopełnię kapustą kiszoną i może jakieś mięsko na obiad?
Może Wystarczy
tu uwaga można zjeść z 100g czyli garść orzechów włoskich i problem z głowy 0,8g/100g
Co wpływa na poprawienie absorbowania: witamina B1, witamina B2, witamina B5, witamina H, witamina C, magnez, cynk
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: wysoka temperatura, światło, środowisko zasadowe, długie przechowywanie, alkohol, estrogen, nikotyna, nadmiar białka, penicyliany, kortyzon, prednison
Ciekawostki o witaminie:
- nadwyżki witaminy B6, podobnie jak innych witamin rozpuszczalnych w wodzie są z organizmu wydalane. Jednak porównując z innymi witaminami z tej grupy nadmiar witaminy B6 przyjmowanej w postaci tabletek może być toksyczny,
- syntetyczna witamina B6 jest produkowana w postaci chlorowodorku,
- wraz ze wzrostem spożycia białka, rośnie zapotrzebowanie na witaminę B6, podczas smażenia, gotowania i peklowania mięsa ubytki witaminy B6 wynoszą 30-50%,
- stres, miesiączka, ciąża, dolegliwości serca, podeszły wiek, zbyt niski poziom cukru we krwi i zażywanie pigułek antykoncepcyjnych zwiększają zapotrzebowanie na tą witaminę,
- u ludzi nie stwierdzono silnych niedoborów witaminy B6, być może dlatego, że jest ona syntetyzowana przez florę bakteryjną w przewodzie pokarmowym człowieka.
Zbytnio mała ilość witaminy B6 wywołuje niższy poziom witaminy C we krwi, a niedobór witaminy C
wzmaga wydalanie B6.
Witamina B9 kwas foliowy zapotrzebowanie Według tabel zalecane 0,4mg bezpieczna maksymalna 1g/dzień
Zawartość w drożdżach około 0,4g/100g dokładnie nie wiem ale więcej niż w otrębach a tam jest 0,38g/100g więc coś kolo tego, czyli mam około 50% reszta to warzywa, chleb razowy, jaja, więc się trzeba bardzo postarać Może Starczy a może nie pewno dorzucę tabletki.
Nadmiar witaminy:
- u niektórych osób mogą tworzyć się szkodliwe kryształy folacyny w moczu, mogą również wystąpić alergiczne odczyny skórne. Spożycie dziennie ponad 15 mg kwasu foliowego może powodować zaburzenia układu nerwowego i pokarmowego.
Co wpływa na poprawienie absorbowania: kompleks witamin B, witamina B6, kwas para-aminobenzoesowy (PABA), witamina B12, witamina H, witamina C
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: światło, alkohol, wysoka temperatura, środki antykoncepcyjne
Nowinki o witaminie:
- niezbicie wykazano, że występowanie wrodzonych wad układu nerwowego u noworodków uwarunkowane jest zbyt niskim spożyciem kwasu foliowego przez kobiety przed zajściem i we wczesnych etapach ciąży,
- zespół ekspertów Ministerstwa Zdrowia, wzorem innych krajów, zaordynował przyjmowanie w codziennej diecie każdej młodej kobiety w wieku rozrodczym folacynę w ilości 400 µg,
- w zależności od sposobu przyrządzania potraw, do gotującej wody przejść może nawet ponad 90% kwasu foliowego a to za sprawą jego świetnej rozpuszczalności. Z tego powodu potrawy należy zawsze gotować przy użyciu minimalnej ilości wody, względnie nie należy jej wylewać, a zużyć do sporządzenia np. sosu,
- przy udziale kwasu foliowego powstają tzw. hormon szczęścia - serotonina działająca kojąco i uspokajająco oraz noradrenalina, która jest odpowiedzialna za aktywność i dynamikę w ciągu dnia,
- istnieją dowody, że wysoki poziom substancji zwanej homocysteiną we krwi zwiększa ryzyko występowania chorób serca. Zwiększone spożycie folacyny może mieć znaczący wpływ na zapobieganie chorobom serca,
- w badaniach doświadczalnych wykazano, że od 60 do 80% witaminy rozkłada się w czasie przemiału zbóż na jasną mąkę bądź podczas produkcji kasz wysokooczyszczonych, np. manny,
- jedynia mniej więcej jedna druga (a często nawet tylko 30%) kwasu foliowego dostaje się do krwi i do komórek. Ludzie cierpiący na dolegliwości lub schorzenia związane z wymiotami lub biegunką wchłaniają jeszcze mniej kwasu foliowego.
Witamina B12 cjanokobamina potrzeba posiadania Według tabel 0,0024 mg nie ma dawek max więc zakładam 0,006mg
Zawartość w drożdżach 0g czyli dupa, ale tu trzeba trochę podać ciekawostek:
Zapasy u człowieka w zdrowej wątrobie starczają na około 3 lata, uff
Zdrowa mikroflora jelitowa ma umiejętność syntetyzowania witaminy b 12
Zawartość w wątróbce 0,068g, ryby około 0,01mg, jaja 0,003mg i tak dalej Nie ma się co obawiać jak zdrowa wątroba na pewno starczy
Co wpływa na poprawienie wchłaniania: witamina A, witamina B1, witamina B6, kwas foliowy, witamina C, witamina H, potas, wapń, sorbitol- potrzebny do syntetyzowania przez nasza mikroflorę
Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: środowisko zasadowe, światło, alkohol, estrogen, cukier, tabletki nasenne, neomycyna, kodeina, aspiryna, antybiotyki, leki przeciwdepresyjne
Ciekawostki o witaminie:
- zapasy witaminy B12 zgromadzone w wątrobie zdrowego człowieka wystarczają do pokrycia zapotrzebowania człowieka na około 3 lata. Do niedoboru dochodzi zazwyczaj u jaroszy, u osób ze schorzeniami związanymi z nieprawidłową produkcją czynnika Castle'a w żołądku lub zaburzeniami wchłaniania w jelitach,
- wegetarianie wykluczający z diety jajka i przetwory mleczne są narażeni na niedobory witaminy B12, w perspektywie kilku lat, po przejściu na wegetarianizm,
- w związku z tym, że witamina B12 działa razem z kwasem foliowym, wzrost przyjmowania folacyny częściowo niweluje jej niedobory,
- prawidłowo działająca tarczyca ułatwia wchłanianie witaminy B12,
- witamina B12 aktywizuje substancje żelaza w organizmie oraz umożliwia wchłanianie witaminy A, gdyż pobudza karoteny do udziału w przemianie materii, aby potem mogły się przekształcić w aktywną formę tej witaminy,
- mikroflora przewodu pokarmowego człowieka ma zdolność syntezy witaminy B12,
- słodycze, napoje słodzone i cukier uszkadzają florę bakteryjną jelit - a to wpływa na zaburzenia wchłaniania witaminy B12,
- dzienne zapotrzebowanie na tą witaminę stanowi, że przez całe życie potrzebujemy jej tyle, ile waży ziarno zboża.
Witamina B4 cholina zapotrzebowanie Według tabel 550mg
Zawartość w drożdżach duża ale nie określona
Organizm ludzki sam syntetyzuje cholinę, więc drożdże trochę mój organizm wspomogą
Co wpływa na polepszenie absorbowania: kwas foliowy, inozytol, witamina A, witamina B12, kompleks witamin B
Co wpływa na pogorszenie absorbowania: cukier, alkohol, kawa, temperatura
Nowince o witaminie:
- brak choliny sprawia, że już od czterdziestego roku życia, a czasami nawet wcześniej, może nastąpić typowo starczy rozkład psychiczny, którego najbardziej charakterystyczne objawy to zaniki pamięci oraz niezdolność do koncentracji,
- aż do początku lat dziewięćdziesiątych panowało przeświadczenie, że układ sam potrafi wyprodukować taką ilość choliny, która pokrywałąby zapotrzebowanie. Jednak w 1993 eksperci dowiedli, że ludzie żyjący w ciągłym stresie psychicznym mogą zużywać podwójne dawki choliny.
- cholinę zawiera również miód więc mam dodatkową dawkę
I jeszcze na koniec oprócz witamin z ważnych składników które zawierają drożdże:
Aminokwas Lizyna - niesłychanie ostatnio interesujący mnie aminokwas ( walka z rakiem, wirusami, gojenie się ran, synteza kolagenu, niezbędny do prawidłowej pracy serca itp.)
Selen - co prawda najwięcej jest go w drożdzach piwnych ale te piekarskie też zawierają spore dawki
( ale tu uwaga selen staje się nieprzyswajalny jeżeli jest spożywany razem z węglowodanami więc trzeba poczekać aż węglowodany z miodu zostaną przefermentowane ) zalecana dawka to 200 mikrogramów nie przekraczać w większych dawkach toksyczny.
selen wpływa korzystnie na : układ krążenia poprawną funkcję trzustki i wątroby, pomaga usuwać metale ciężkie z organizmu, właściwości antyoksydacyjne i cała masa innych warto poczytać.
Chrom - ostatnio popularny bo pozwala spalać tłuszcz ( ale tu uwaga należy się zastanowić co się dzieje z produktami spalania tłuszczu)
I na koniec znacząca sprawa: za około 50 groszy mamy dzienną dawkę multiwitaminy minerałów i aminokwasów, nie łykamy świństwa w pigułkach i nie nabijamy kiebzy koncernom farmaceutycznym, inaczej dwa w jednym.
Smar w warsztacie
Dzień dobry
Obecnie trochę o smarach i smarowaniu, o tym jak dopasować smar. Smary stosuje się wszędzie tam gdzie potrzeba zminimalizować tarcie między elementami ścierającymi się. Smar naniesiony na nawierzchnie stanowi film, powłokę poślizgową, pomniejsza ona zużycie elementów, redukuje wydzielanie się temperatury i zarazem odbiera ją, zapobiega korozji elementów trących np. w środowisku wodnym.
Smary w odróżnieniu od olejów mają zagęszczacz, który stabilizuje fazę płynną i nie pozwala jej wyciekać np., z przegubów, łożysk, taśm zębatych. Dobór właściwego zagęszczacza ma znaczenie, ponieważ smary pracują w różnych warunkach: temperatura, prędkość, siła docisku elementów trących.
Typowymi smarami stosowanymi obecnie w przemyśle są smary litowe. Stosowane, jako uniwersalne w elementach: łożyskach tocznych, łożyskach ślizgowych, różnego rodzaju przekładniach i przegubach, prowadnicach ślizgowych i zębatych. Są relatywnie stabilne i łatwo pompowane, stąd ich wszechstronne zastosowanie w smarownicach ręcznych i pneumatycznych. Mają dobrą odporność na wodę i wysokie temperatury do plus 125 stopni, praca w zakresie niskich i średnich obrotów.
Smar molibdenowy to zmodyfikowany opisany wcześniej, o dwusiarczek molibdenu. Dzięki dodatkowi stosowany do wyższych obciążeń i niższych zakresów obrotów. Zalecany do sprężyn w wiatrówkach, niweluje drgania.
Smary miedziowe, temperatura używania do 1200 stopni. Smary odporne na działanie wysokich temperatur, do zabezpieczania sworzni, gwintów, nakrętek i śrub, łączników rur kolektorów cieplnych, elementów wolno poruszających się narażonych na temperatury w przemyśle ciężkim. W przypadku tych smarów, właściwości typowo smarne znikają przy temp 310 stopni, po tej granicy smar zachowuje właściwości zabezpieczające i działa, jako smar suchy. Z tego powodu nie powinien byś aplikowany do elementów obrotowych, pracujących cyklicznie przy niewielkich obciążeniach i wysokich temperaturach.
Smar silikonowy. Ciekawy smar do użytku na styku powierzchni wykonanych z różnego rodzaju tworzyw sztucznych, metalu, ceramiki, gumy i wielu innych. Dopuszczony do kontaktu z żywnością. Odporny na działanie wody, stosowany również, jako środek rozdzielający, np. do form wtryskowych.
Smar wapniowy z dodatkiem pyłu grafitowego, tzw. smar grafitowy. Przede wszystkim godny polecenia do smarowania elementów narażonych na warunki atmosferyczne i ogromne obciążenia. Wyśmienicie przywiera w wysokich temperaturach (po wytopieniu smaru wapniowego pozostaje grafit) nadająca własności suchego smarowania grafitem. Wysoka przewodność elektryczna, ale tu uwaga wyłącznie w połączeniach o znaczącym nacisku.
Wazelina techniczna, zastosowanie raczej, jako chwilowe zabezpieczenie przed korozją, oraz jako środek smarujący do słabo obciążonych układów, np. z tworzyw sztucznych. Używana w zabezpieczaniu styków przed utlenianiem, jest izolatorem, ale mając konsystencję płynną nie izoluje styków zetkniętych z pewną siłą.
Smary z dodatkami EP. To smary przeznaczone na wysokie obciążenia i wysokie obroty. Dodatki EP wchodzą w reakcję z podłożem metalowym (na poziomie molekularnym) w dużych temperaturach. Wchodząc w strukturę materiału tworzą warstwy dyfuzyjne i oddzielające elementy na ich styku. Ich działanie powoduje stałą regenerację nawierzchni w przypadku ich zużycia.
Obecnie trochę o smarach i smarowaniu, o tym jak dopasować smar. Smary stosuje się wszędzie tam gdzie potrzeba zminimalizować tarcie między elementami ścierającymi się. Smar naniesiony na nawierzchnie stanowi film, powłokę poślizgową, pomniejsza ona zużycie elementów, redukuje wydzielanie się temperatury i zarazem odbiera ją, zapobiega korozji elementów trących np. w środowisku wodnym.
Smary w odróżnieniu od olejów mają zagęszczacz, który stabilizuje fazę płynną i nie pozwala jej wyciekać np., z przegubów, łożysk, taśm zębatych. Dobór właściwego zagęszczacza ma znaczenie, ponieważ smary pracują w różnych warunkach: temperatura, prędkość, siła docisku elementów trących.
Typowymi smarami stosowanymi obecnie w przemyśle są smary litowe. Stosowane, jako uniwersalne w elementach: łożyskach tocznych, łożyskach ślizgowych, różnego rodzaju przekładniach i przegubach, prowadnicach ślizgowych i zębatych. Są relatywnie stabilne i łatwo pompowane, stąd ich wszechstronne zastosowanie w smarownicach ręcznych i pneumatycznych. Mają dobrą odporność na wodę i wysokie temperatury do plus 125 stopni, praca w zakresie niskich i średnich obrotów.
Smar molibdenowy to zmodyfikowany opisany wcześniej, o dwusiarczek molibdenu. Dzięki dodatkowi stosowany do wyższych obciążeń i niższych zakresów obrotów. Zalecany do sprężyn w wiatrówkach, niweluje drgania.
Smary miedziowe, temperatura używania do 1200 stopni. Smary odporne na działanie wysokich temperatur, do zabezpieczania sworzni, gwintów, nakrętek i śrub, łączników rur kolektorów cieplnych, elementów wolno poruszających się narażonych na temperatury w przemyśle ciężkim. W przypadku tych smarów, właściwości typowo smarne znikają przy temp 310 stopni, po tej granicy smar zachowuje właściwości zabezpieczające i działa, jako smar suchy. Z tego powodu nie powinien byś aplikowany do elementów obrotowych, pracujących cyklicznie przy niewielkich obciążeniach i wysokich temperaturach.
Smar silikonowy. Ciekawy smar do użytku na styku powierzchni wykonanych z różnego rodzaju tworzyw sztucznych, metalu, ceramiki, gumy i wielu innych. Dopuszczony do kontaktu z żywnością. Odporny na działanie wody, stosowany również, jako środek rozdzielający, np. do form wtryskowych.
Smar wapniowy z dodatkiem pyłu grafitowego, tzw. smar grafitowy. Przede wszystkim godny polecenia do smarowania elementów narażonych na warunki atmosferyczne i ogromne obciążenia. Wyśmienicie przywiera w wysokich temperaturach (po wytopieniu smaru wapniowego pozostaje grafit) nadająca własności suchego smarowania grafitem. Wysoka przewodność elektryczna, ale tu uwaga wyłącznie w połączeniach o znaczącym nacisku.
Wazelina techniczna, zastosowanie raczej, jako chwilowe zabezpieczenie przed korozją, oraz jako środek smarujący do słabo obciążonych układów, np. z tworzyw sztucznych. Używana w zabezpieczaniu styków przed utlenianiem, jest izolatorem, ale mając konsystencję płynną nie izoluje styków zetkniętych z pewną siłą.
Smary z dodatkami EP. To smary przeznaczone na wysokie obciążenia i wysokie obroty. Dodatki EP wchodzą w reakcję z podłożem metalowym (na poziomie molekularnym) w dużych temperaturach. Wchodząc w strukturę materiału tworzą warstwy dyfuzyjne i oddzielające elementy na ich styku. Ich działanie powoduje stałą regenerację nawierzchni w przypadku ich zużycia.
Katalizator sadpal
Sezon grzewczy już się ruszył albo niedługo ruszy, co prawda jaranie w piecu nie jest moim ulubionym zajęciem, no, ale jak trzeba to trzeba. I tak rutynowy obyczaj: budzić się wcześniej rankiem, włożyć się w ubrania robocze, maska przeciw pyłowa albo lepiej przeciwko gazowa na twarz, rękawice na dłonie i do kotłowni. Usunąć popiół, czyścić palenisko, co jakiś czas wyczyścić górny szyber do tego celu są szczotki kominiarskie, generalnie masakra. A jeszcze ten straszliwy, ciemny, smolny nalot na wewnętrznych ściankach pieca. To mnie doprowadzało do szału. Miał nie ulega wątpliwości jak sie pali powinien być wilgotny w toku spalania emituje się cała masa związków sadza, smoła i takie tam inne i oblepia palenisko od wewnątrz, smoła może być bardziej lepka a niekiedy mniej, ale zawsze mam problem z usunięciem tego paskudztwa, które obklejając wewnętrzne ścianki w znacznym stopniu zmniejszało sprawność pieca.
Wolno stwierdzić, że smoła działa jak izolator, im grubsza warstwa (oblepiona na dodatek popiołem) tym mniej energii z spalanego miału lub żaru, przedostaje się przez stalowe ścianki do wody, a więcej leci w komin, czyli strata kasy (nie mówiąc już o sąsiadach, którzy wdychają to wszystko, na pewno nie na zdrowie). Nie mam pojęcia jak to wyliczyć, ale wiem, że jak piec jest super czysty to woda, nagrzewa mi się w mgnieniu oka, a jak palenisko jest zabrudzony to nader wolno, logiczne!
Następna sprawa to komin, który należy czyścić przynajmniej raz w roku, bo zachodzi sadzą i tu też koszty, bo albo zapłacić kominiarzowi albo samemu kupić wycior do komina i linia lub sznur. Trzeba wtedy wejść na dach ewentualnie od spodu, a jak porządnie wtedy się wygląda :)
No i docieram do końca. Przyjaciel powiedział mi, że jest takie coś jak katalizator spalania sadzy, różne są na rynku, ale najbardziej godny uwagi i skuteczny jest Sadpal. To taki zielonkawy proszek, niepalny i nie wybuchowy, którego dosypuje się do paliwa ( miału, węgla, drewna) i wówczas piec jest w środku czysty. Jak go kupiłem w sklepie internetowym i dodałem pierwszy raz to płomień zakolorował mi się na żółto-zielono i dym z komina leciał nie ciemny jak zazwyczaj, ale siwy albo taki biały. Znaczy to, że wypalanie jest pełne. Na opakowaniu pisało, że stosowanie go jest ekologiczne, no i ma to sens podobnie jak katalizatory w samochodach, dopalają paliwo i mniej substancji szkodliwych przedostaje się do powietrza.
Teraz nieco o efektach stosowania Sadpalu, co zauważyłem: palenisko jest w środku popielaty albo biały, to zależy ile dorzucę proszku. Tak na oko to sypię za każdym razem około dwie czubate łyżki stołowe na wsad (piec mam 60 kW). Jak sypnę więcej to jest w środku suchutko i biało, fajnie to wygląda. Czyścić palenisko i tak trzeba, bo popiołu to jest od groma, ale jest on suchy i nie ma z tym problemu. Natomiast na ściankach robi się tak łuska jak na wyschniętych jeziorach, odpada po czasie. Na koniec napiszę, co powiedział mi kolega jak zawołał kominiarza żeby tak na wszelki wypadek wyczyścił komin, kominiarz po robocie zszedł z drabiny zagadał, że komin był czysty, bo chyba ktoś go niedawno czyścił albo stosujesz pan, Sadpal.
Wolno stwierdzić, że smoła działa jak izolator, im grubsza warstwa (oblepiona na dodatek popiołem) tym mniej energii z spalanego miału lub żaru, przedostaje się przez stalowe ścianki do wody, a więcej leci w komin, czyli strata kasy (nie mówiąc już o sąsiadach, którzy wdychają to wszystko, na pewno nie na zdrowie). Nie mam pojęcia jak to wyliczyć, ale wiem, że jak piec jest super czysty to woda, nagrzewa mi się w mgnieniu oka, a jak palenisko jest zabrudzony to nader wolno, logiczne!
Następna sprawa to komin, który należy czyścić przynajmniej raz w roku, bo zachodzi sadzą i tu też koszty, bo albo zapłacić kominiarzowi albo samemu kupić wycior do komina i linia lub sznur. Trzeba wtedy wejść na dach ewentualnie od spodu, a jak porządnie wtedy się wygląda :)
No i docieram do końca. Przyjaciel powiedział mi, że jest takie coś jak katalizator spalania sadzy, różne są na rynku, ale najbardziej godny uwagi i skuteczny jest Sadpal. To taki zielonkawy proszek, niepalny i nie wybuchowy, którego dosypuje się do paliwa ( miału, węgla, drewna) i wówczas piec jest w środku czysty. Jak go kupiłem w sklepie internetowym i dodałem pierwszy raz to płomień zakolorował mi się na żółto-zielono i dym z komina leciał nie ciemny jak zazwyczaj, ale siwy albo taki biały. Znaczy to, że wypalanie jest pełne. Na opakowaniu pisało, że stosowanie go jest ekologiczne, no i ma to sens podobnie jak katalizatory w samochodach, dopalają paliwo i mniej substancji szkodliwych przedostaje się do powietrza.
Teraz nieco o efektach stosowania Sadpalu, co zauważyłem: palenisko jest w środku popielaty albo biały, to zależy ile dorzucę proszku. Tak na oko to sypię za każdym razem około dwie czubate łyżki stołowe na wsad (piec mam 60 kW). Jak sypnę więcej to jest w środku suchutko i biało, fajnie to wygląda. Czyścić palenisko i tak trzeba, bo popiołu to jest od groma, ale jest on suchy i nie ma z tym problemu. Natomiast na ściankach robi się tak łuska jak na wyschniętych jeziorach, odpada po czasie. Na koniec napiszę, co powiedział mi kolega jak zawołał kominiarza żeby tak na wszelki wypadek wyczyścił komin, kominiarz po robocie zszedł z drabiny zagadał, że komin był czysty, bo chyba ktoś go niedawno czyścił albo stosujesz pan, Sadpal.
Otwory wentylacyjne w młynku
Witam
Opowieść rozpoczyna się, gdy to kupiłem kapsułki Pau-drako, bo mój syn był chory i potrzebowałem czegoś opcjonalnego do antybiotyku. A tego dziadostwa nie chciałem dawać, nie dość, że kosztowne to jeszcze wytępi wszystko, co żyje na swojej drodze. Sądzę, że antybiotyki winne być ordynowane do bardzo poważnych wypadków a nie tak na dzień dobry, ale to kwestia do oddzielnych rozważań.
W sklepie zielarskim kupiłem opakowanie z kapsułkami, bardzo drogie, kapsułek było chyba 80 i błyskawicznie się skończyły wobec tego poszedłem kupić nowe, ale coś mnie tknęło i przeczytałem skład na początku pisało ekstrakt z zarąbiście wyselekcjonowanych odmian… na końcu drobnym drukiem - (zmielona kora PAU drako), to znaczy nie żaden ex-trakt tylko zmielona......Tak jest w większości przypadków, w takim razie trzeba mieś swój rozum i przez cały czas szukać.
Zdecydowałem kupić młynek i korę PAU-drako luzem (kilka razy tańszą od kapsułek) i sam mielić. Tak robię od jakiegoś okresu z innymi ziołami. Ale o tym później. Kupiłem młynek Boscha, ale nie bardzo mielił, więc przeszlifowałem ostrza moim Dremelem 4000 a najodpowiedniej użyć ściernicy czerwonej i zrobiłem otwory wentylacyjne, a super się tu przydała wkrętarka Boscha GSR 10,8V-LI-2+LB, którą wywierciłem zgrabne otwory i tu się przydało moje wiertło wielostopniowe.
Młynek w ten sposób przerobiony mieli trochę lepiej, ale szału nie ma. Wydaje mi się, że za małą moc i za duże ostrza.
Co do mikstur ziołowych to mam kilka. Podstawowa to mieszanka odpornościowa: Koci pazur, kora lapacho, jeżówka purpurowa, fiołek trójbarwny (do licha i trochę rutyny), mięta do smaku, suszone owoce i kwiaty czarnego bzu. To wszystko mieszam rozkruszam w młynku i dodaję witaminę C. Stosuję tak: jedna płaska łyżeczka do szklanki, zalać gorącą wodą 15% pojemności szklanki, jak wystygnie dodaję witaminę c, sok z aroni, pigwy i bzu czarnego ( zależy, co tam mam). Wypełniam wodą i gotowe, wypijam bez przecedzania, fusy nie pogryzą. Inne to żółciopędna i wzmacniająca wątrobę, oczyszczająca. Co drugi dzień piję dodatkowo szejka zrobionego z świeżo zmielonych ziaren siemienia lnianego, wiesiołka i ostropestu, plus witamina C.
Pamiętajcie, że nie powinno się przechowywać za długo zmielonych ziaren czy ziół, dlatego że olejki eteryczne parują, oleje nienasycone jełczeją i generalnie utlenia się to co może być wartościowe.
to tyle. Inne zastosowanie to mielenie przypraw z mojego ogródka, oczywiście suszonych. I tak ostatnio dodaję je do mojej kielbasy albo do peklowania szynki
Opowieść rozpoczyna się, gdy to kupiłem kapsułki Pau-drako, bo mój syn był chory i potrzebowałem czegoś opcjonalnego do antybiotyku. A tego dziadostwa nie chciałem dawać, nie dość, że kosztowne to jeszcze wytępi wszystko, co żyje na swojej drodze. Sądzę, że antybiotyki winne być ordynowane do bardzo poważnych wypadków a nie tak na dzień dobry, ale to kwestia do oddzielnych rozważań.
W sklepie zielarskim kupiłem opakowanie z kapsułkami, bardzo drogie, kapsułek było chyba 80 i błyskawicznie się skończyły wobec tego poszedłem kupić nowe, ale coś mnie tknęło i przeczytałem skład na początku pisało ekstrakt z zarąbiście wyselekcjonowanych odmian… na końcu drobnym drukiem - (zmielona kora PAU drako), to znaczy nie żaden ex-trakt tylko zmielona......Tak jest w większości przypadków, w takim razie trzeba mieś swój rozum i przez cały czas szukać.
Zdecydowałem kupić młynek i korę PAU-drako luzem (kilka razy tańszą od kapsułek) i sam mielić. Tak robię od jakiegoś okresu z innymi ziołami. Ale o tym później. Kupiłem młynek Boscha, ale nie bardzo mielił, więc przeszlifowałem ostrza moim Dremelem 4000 a najodpowiedniej użyć ściernicy czerwonej i zrobiłem otwory wentylacyjne, a super się tu przydała wkrętarka Boscha GSR 10,8V-LI-2+LB, którą wywierciłem zgrabne otwory i tu się przydało moje wiertło wielostopniowe.
Młynek w ten sposób przerobiony mieli trochę lepiej, ale szału nie ma. Wydaje mi się, że za małą moc i za duże ostrza.
Co do mikstur ziołowych to mam kilka. Podstawowa to mieszanka odpornościowa: Koci pazur, kora lapacho, jeżówka purpurowa, fiołek trójbarwny (do licha i trochę rutyny), mięta do smaku, suszone owoce i kwiaty czarnego bzu. To wszystko mieszam rozkruszam w młynku i dodaję witaminę C. Stosuję tak: jedna płaska łyżeczka do szklanki, zalać gorącą wodą 15% pojemności szklanki, jak wystygnie dodaję witaminę c, sok z aroni, pigwy i bzu czarnego ( zależy, co tam mam). Wypełniam wodą i gotowe, wypijam bez przecedzania, fusy nie pogryzą. Inne to żółciopędna i wzmacniająca wątrobę, oczyszczająca. Co drugi dzień piję dodatkowo szejka zrobionego z świeżo zmielonych ziaren siemienia lnianego, wiesiołka i ostropestu, plus witamina C.
Pamiętajcie, że nie powinno się przechowywać za długo zmielonych ziaren czy ziół, dlatego że olejki eteryczne parują, oleje nienasycone jełczeją i generalnie utlenia się to co może być wartościowe.
to tyle. Inne zastosowanie to mielenie przypraw z mojego ogródka, oczywiście suszonych. I tak ostatnio dodaję je do mojej kielbasy albo do peklowania szynki
Nanotechnologia
Nanotechnologia jest stosunkowo młodą dziedziną nauki zajmującą się stwarzaniem i badaniem cechy struktur o rozmiarach nanometrycznych. Rozwija się nadzwyczaj prężnie i nie mamy pojęcia jak w przyszłości zmieni nasz świat i otoczenie.
Prędzej czy później każdy z nas zetknie się z tą nową dziedziną nauki. To, co o niej wiemy to jedynie ogólne wiadomości, rurki węglowe, fulereny, nanosrebro czy złoto, że mają cechy antybakteryjne i antywirusowe.
Tak myślę o tym srebrze, nie ukrywam sam już od ponad roku stosuję je, jako koloid do picia, w infekcjach typu wirusówka jelitowa i grzybica przy atopowym zapaleniu skóry. Efekty są takie same lub podobne jak przy antybiotyku, wyjaławia florę bakteryjną przewodu pokarmowego i to jest bzdura, że wybiera selektywnie organizmy chorobotwórcze. A niby tak na zdrowy rozum jak taka k...... mać mała cząsteczka ma zidentyfikować zagrożenie, zabija, co jej chemia daje i koniec. Nie znaczy to, że jej nie wykorzystuję, tu taka krótka historia z życia wzięta. Mam 3 synów i zdarza się tak, że niekiedy zachorują, piszę czasami, bo odkąd zaczęliśmy się przyzwoicie odżywiać to jest to niekiedy. Dobra wracam do tematu, srebro mam w 100% przetestowane na jelitówki, jak się coś rozpoczyna to dzieciaki nie idą do szkoły, dostają dwa male kieliszki srebra i po 12 h nie ma śladu po jelitówce. Potem to probiotyki i kapusta kiszona, i wsio ok. Natomiast przy grzybicy to srebro jest nieskuteczne, albo mało skuteczne, mój średni ma atopowe zapalenie skóry, jak się w szkole naje syfu, a aktualnie to ciężko upilnować to od razu mu wyskakuje na skórze. Później to już idzie lawinowo, gronkowiec i grzybica, nader typowa mieszanka. Dawałem mu srebro, efekt mizerny trochę przybladnie skóra, ale się sama nie wyleczy. A jak dłużej aplikuję to zaczyna go boleć brzuch, czyli flora jelitowa jest koszona równo.
Kolejna sprawa to sterylizowanie srebrem Nano np. łazienek ( środki czystośći Nanomax ), tak nie do końca jestem przeświadczony. Wszak nie da się żyć w 100% czystości, bo co jak w końcu przejdziemy do środowiska gdzie będzie drobnoustrojów w cholerę? Dajmy na to spacer do lasu, albo siedem dni pod namiotem.
Skąpe codzienne dawki brudu (niewielkie) pozwalają zachować nasz system odpornościowy w ciągłej gotowości, to taki naturalny system szczepienia, nie potrzeba się kuć i nabijać kiebzy koncernom.
Sterylizowanie srebrem winno być zarezerwowane dla pomieszczeń w szczególności narażonych na wysoką koncentrację chorobotwórczych drobnoustrojów, np. oddziały zakaźne, przychodnie, farmy drobiu i bydła, lub łazienki wokół wc ( Nanomax do łazienek), dalej do dezynfekcji urządzeń pracujących w kontakcie z żywnością do zastosowań w zakładach mleczarskich, przetwórniach mięsa, owoców i warzyw. Dobrą sprawą są włókniny z srebrem wykorzystywane w maskach przeciwpyłowych. Ponieważ w czasie wdychania powietrza, cząstki pyłów, zarodniki grzybów i pleśni osadzają się na filtrze. Ponieważ jest tam duża wilgotność jest to doskonałe miejsce gdzie mogą się rozwijać. I z tego względu użytkownicy takich masek mogą chorować na zapalenia górnych dróg oddechowych, alergie. To samo dotyka innych filtrów, np. klimatyzacja w samochodzie. Wyjściem tego problemu mogą być nanocząsteczki srebra zatopione w włóknach filtracyjnych, które ograniczą rozwój drobnoustrojów. Podobne nanokoloidy miedzi i złota.
Niebezpieczne według mnie jest zastosowanie nanokoloidów w kosmetyce, opisywałem to poprzednio na przykładzie srebra. Sterylizowane do przesady powierzchni skóry, która przez miliony lat dostosowywała się do prawidłowego funkcjonowania w środowisku może być niebezpieczne. To tak jak by jeść każdego dnia na śniadanie antybiotyk, nie o to chodzi. Spirytusem zdołamy odkazić ranę albo skórę wokół niej, ale powszednie picie i nacieranie całego ciała na zapas może się skończyć tragicznie, o tym nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Wykorzystywanie nano filtrów UV w kremach to zagrożenie wnikania cząsteczek do organizmu i ich wpływ na jego funkcje, o tym później. Podobnie w przemyśle tekstylnym i obuwniczym. Codzienny kontakt z bielizną, ubraniami wysterylizowanymi na zero to może być fajne, bo nie cuchnie z butów albo pod pachami, czy w innych miejscach. Prawdopodobnie i zda egzamin, jeżeli takie tkaniny zastosujemy w odziałach dla wcześniaków, których skóra nie jest gotowa na kontakt z środowiskiem, ale dorosłe osoby, przecież mamy naturalną ochronę. Umiar i rozsądek w wszystkim.
Następny problem może być działanie na organizm i środowisko. A to ze względu na wymiar nanocząsteczek, które mogą przenikać do dowolnych komórek w organizmie, nawet do mózgu. Zdołają, zatem teoretycznie mieć destrukcyjny wpływ na DNA, błony komórkowe, itd. Niebezpieczne dla mnie jest zdanie np. KE, która w broszurach i publikacjach dotyczących nanotechnologii, domaga się badań, które miały by udowodnić i potwierdzić ich bezpieczeństwo. Innymi słowy z założenia nie zalecają bezstronnych badań, tylko te, które mogą udowodnić ich bezpieczeństwo? To jest złowieszcze, komercja i kapitalizm jak wejdzie w tą dziedziną to może być analogicznie jak z GMO lub szczepionkami masę fałszerstw i krętactw. I nie będzie się liczył użytkownik jego zdrowie tylko zysk i zwrot kosztów na badania. W przypadku nanotechnologii ujemnym wpływem na środowisko to na dzień dzisiejszy bym się nie przejmował. Raz, że te cząsteczki są nietrwałe i mają zdolność do zespalania się w większe cząstki i tracą przy tym swoje właściwości. A dwa że ich cena jest zawrotna i masowe wprowadzenie do środowiska nam nie grozi.
Co nieco faktów:
Nano Dni na Politechnice Warszawskiej fizycy: dr Jacek Szczytko i prof. Jacek Majewski. Mówi, że dwa badania przeprowadzone na myszach udowodniły, iż wolne, niezwiązane z żadnym konkretnym produkcie nanorurki srebra zdołają wywołać jedną z postaci raka, tak jak azbest.
Kolejne badanie to dodanie 3 związków chemicznych do roztworu, w którym znajdowały się nanorurki, przemieniły one strukturę powierzchni nanorurek i tym samym, zmniejszyło śmiertelność komórek skóry człowieka z 50% do kilkunastu. To znaczy widzimy, że nanorurki są zabójcze w stanie niezwiązanym, dla skóry. Nie są obojętne.
Prędzej czy później każdy z nas zetknie się z tą nową dziedziną nauki. To, co o niej wiemy to jedynie ogólne wiadomości, rurki węglowe, fulereny, nanosrebro czy złoto, że mają cechy antybakteryjne i antywirusowe.
Tak myślę o tym srebrze, nie ukrywam sam już od ponad roku stosuję je, jako koloid do picia, w infekcjach typu wirusówka jelitowa i grzybica przy atopowym zapaleniu skóry. Efekty są takie same lub podobne jak przy antybiotyku, wyjaławia florę bakteryjną przewodu pokarmowego i to jest bzdura, że wybiera selektywnie organizmy chorobotwórcze. A niby tak na zdrowy rozum jak taka k...... mać mała cząsteczka ma zidentyfikować zagrożenie, zabija, co jej chemia daje i koniec. Nie znaczy to, że jej nie wykorzystuję, tu taka krótka historia z życia wzięta. Mam 3 synów i zdarza się tak, że niekiedy zachorują, piszę czasami, bo odkąd zaczęliśmy się przyzwoicie odżywiać to jest to niekiedy. Dobra wracam do tematu, srebro mam w 100% przetestowane na jelitówki, jak się coś rozpoczyna to dzieciaki nie idą do szkoły, dostają dwa male kieliszki srebra i po 12 h nie ma śladu po jelitówce. Potem to probiotyki i kapusta kiszona, i wsio ok. Natomiast przy grzybicy to srebro jest nieskuteczne, albo mało skuteczne, mój średni ma atopowe zapalenie skóry, jak się w szkole naje syfu, a aktualnie to ciężko upilnować to od razu mu wyskakuje na skórze. Później to już idzie lawinowo, gronkowiec i grzybica, nader typowa mieszanka. Dawałem mu srebro, efekt mizerny trochę przybladnie skóra, ale się sama nie wyleczy. A jak dłużej aplikuję to zaczyna go boleć brzuch, czyli flora jelitowa jest koszona równo.
Kolejna sprawa to sterylizowanie srebrem Nano np. łazienek ( środki czystośći Nanomax ), tak nie do końca jestem przeświadczony. Wszak nie da się żyć w 100% czystości, bo co jak w końcu przejdziemy do środowiska gdzie będzie drobnoustrojów w cholerę? Dajmy na to spacer do lasu, albo siedem dni pod namiotem.
Skąpe codzienne dawki brudu (niewielkie) pozwalają zachować nasz system odpornościowy w ciągłej gotowości, to taki naturalny system szczepienia, nie potrzeba się kuć i nabijać kiebzy koncernom.
Sterylizowanie srebrem winno być zarezerwowane dla pomieszczeń w szczególności narażonych na wysoką koncentrację chorobotwórczych drobnoustrojów, np. oddziały zakaźne, przychodnie, farmy drobiu i bydła, lub łazienki wokół wc ( Nanomax do łazienek), dalej do dezynfekcji urządzeń pracujących w kontakcie z żywnością do zastosowań w zakładach mleczarskich, przetwórniach mięsa, owoców i warzyw. Dobrą sprawą są włókniny z srebrem wykorzystywane w maskach przeciwpyłowych. Ponieważ w czasie wdychania powietrza, cząstki pyłów, zarodniki grzybów i pleśni osadzają się na filtrze. Ponieważ jest tam duża wilgotność jest to doskonałe miejsce gdzie mogą się rozwijać. I z tego względu użytkownicy takich masek mogą chorować na zapalenia górnych dróg oddechowych, alergie. To samo dotyka innych filtrów, np. klimatyzacja w samochodzie. Wyjściem tego problemu mogą być nanocząsteczki srebra zatopione w włóknach filtracyjnych, które ograniczą rozwój drobnoustrojów. Podobne nanokoloidy miedzi i złota.
Niebezpieczne według mnie jest zastosowanie nanokoloidów w kosmetyce, opisywałem to poprzednio na przykładzie srebra. Sterylizowane do przesady powierzchni skóry, która przez miliony lat dostosowywała się do prawidłowego funkcjonowania w środowisku może być niebezpieczne. To tak jak by jeść każdego dnia na śniadanie antybiotyk, nie o to chodzi. Spirytusem zdołamy odkazić ranę albo skórę wokół niej, ale powszednie picie i nacieranie całego ciała na zapas może się skończyć tragicznie, o tym nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Wykorzystywanie nano filtrów UV w kremach to zagrożenie wnikania cząsteczek do organizmu i ich wpływ na jego funkcje, o tym później. Podobnie w przemyśle tekstylnym i obuwniczym. Codzienny kontakt z bielizną, ubraniami wysterylizowanymi na zero to może być fajne, bo nie cuchnie z butów albo pod pachami, czy w innych miejscach. Prawdopodobnie i zda egzamin, jeżeli takie tkaniny zastosujemy w odziałach dla wcześniaków, których skóra nie jest gotowa na kontakt z środowiskiem, ale dorosłe osoby, przecież mamy naturalną ochronę. Umiar i rozsądek w wszystkim.
Następny problem może być działanie na organizm i środowisko. A to ze względu na wymiar nanocząsteczek, które mogą przenikać do dowolnych komórek w organizmie, nawet do mózgu. Zdołają, zatem teoretycznie mieć destrukcyjny wpływ na DNA, błony komórkowe, itd. Niebezpieczne dla mnie jest zdanie np. KE, która w broszurach i publikacjach dotyczących nanotechnologii, domaga się badań, które miały by udowodnić i potwierdzić ich bezpieczeństwo. Innymi słowy z założenia nie zalecają bezstronnych badań, tylko te, które mogą udowodnić ich bezpieczeństwo? To jest złowieszcze, komercja i kapitalizm jak wejdzie w tą dziedziną to może być analogicznie jak z GMO lub szczepionkami masę fałszerstw i krętactw. I nie będzie się liczył użytkownik jego zdrowie tylko zysk i zwrot kosztów na badania. W przypadku nanotechnologii ujemnym wpływem na środowisko to na dzień dzisiejszy bym się nie przejmował. Raz, że te cząsteczki są nietrwałe i mają zdolność do zespalania się w większe cząstki i tracą przy tym swoje właściwości. A dwa że ich cena jest zawrotna i masowe wprowadzenie do środowiska nam nie grozi.
Co nieco faktów:
Nano Dni na Politechnice Warszawskiej fizycy: dr Jacek Szczytko i prof. Jacek Majewski. Mówi, że dwa badania przeprowadzone na myszach udowodniły, iż wolne, niezwiązane z żadnym konkretnym produkcie nanorurki srebra zdołają wywołać jedną z postaci raka, tak jak azbest.
Kolejne badanie to dodanie 3 związków chemicznych do roztworu, w którym znajdowały się nanorurki, przemieniły one strukturę powierzchni nanorurek i tym samym, zmniejszyło śmiertelność komórek skóry człowieka z 50% do kilkunastu. To znaczy widzimy, że nanorurki są zabójcze w stanie niezwiązanym, dla skóry. Nie są obojętne.
czwartek, 28 czerwca 2012
Nowe koła w kosiarce
Hejka
Dzisiaj mi przypadła niebywała fucha, czyli koszenie trawnika. Jednakże mam nieco inną opinie na temat ścinania trawy. Nie jest to do końca dobra rzecz, o ile chodzi o mikro otoczenie naszych małych zielonych wysepek, a mianowicie nie dopuszcza do zakwitnięcia roślin. Ucierpią na tym owady, pszczoły, bąki i inne. Dalej sprawiamy, że nasze trawniki zamieniają się w monogamiczne uprawy bez rozmaitości. Ginie przez to dużo roślin, ziół. Coraz mniej jest naturalnych przydomowych ogródków z ich pierwotną różnorodnością . Dobra, ale nie o tym miało być, miałem napisać o koszeniu trawy a w zasadzie o wymianie kółek do kosiarki. Ale po kolei.
Paliwo było, olej także, więc odpaliłem kosiarkę i po pięciu minutach pchania zrezygnowałem. Coś trudno szło, powodem były koła kosiarki, a po prawdzie to, co po nich zostało. Zdecydowałem je zamienić, i tu poczyniłem rozeznanie, oryginalne nie wchodziły w grę, bo kosiarka zakupiona gdzieś tam, więc wybrałem sklepik z kółkami. Mieli solidne polskie koło do kosiarki z łożyskami albo bez. W sumie taka sama konstrukcja tyle, że te bez łożysk były ślizgowe. Wybrałem dwa większe koła na tył z łożyskami i dwa mniejsze bez łożysk na przód kosiarki. I kupiłem jeszcze trzpienie do mocowania,
bo stare były ogromnie pordzewiałe. Nasmarowałem przednie koła na tulejach smarem litowym ( bo taki akurat miałem w garażu). I dalejże na trawnik. Szło bajecznie, te nowiutkie koła w kosiarce są trochę szersze i lepiej się kieruje, jestem zadowolony tylko zapomniałem sprawdzić czy są ostre noże, toteż trawa była nieco porąbana. Objawia się to tym, że po kilku dobach robi się lekko żółtawa na wierzchu.
Po koszeniu wyczyściłem kosiarkę, naostrzyłem noże na ściernicy, bo parę razy przejechałem na kretowinę i skończone. A i ostrzyć powinno się delikatnie na szlifierce stołowej, bo można przypalić noże, chyba, że mamy szlifierkę na wodę wolnoobrotową. Jeżeli nie to należy, co jakiś czas studzić nóż w wodzie. I można odprężyć się, w sumie lubię woń świeżo skoszonej trawy.
Dzisiaj mi przypadła niebywała fucha, czyli koszenie trawnika. Jednakże mam nieco inną opinie na temat ścinania trawy. Nie jest to do końca dobra rzecz, o ile chodzi o mikro otoczenie naszych małych zielonych wysepek, a mianowicie nie dopuszcza do zakwitnięcia roślin. Ucierpią na tym owady, pszczoły, bąki i inne. Dalej sprawiamy, że nasze trawniki zamieniają się w monogamiczne uprawy bez rozmaitości. Ginie przez to dużo roślin, ziół. Coraz mniej jest naturalnych przydomowych ogródków z ich pierwotną różnorodnością . Dobra, ale nie o tym miało być, miałem napisać o koszeniu trawy a w zasadzie o wymianie kółek do kosiarki. Ale po kolei.
Paliwo było, olej także, więc odpaliłem kosiarkę i po pięciu minutach pchania zrezygnowałem. Coś trudno szło, powodem były koła kosiarki, a po prawdzie to, co po nich zostało. Zdecydowałem je zamienić, i tu poczyniłem rozeznanie, oryginalne nie wchodziły w grę, bo kosiarka zakupiona gdzieś tam, więc wybrałem sklepik z kółkami. Mieli solidne polskie koło do kosiarki z łożyskami albo bez. W sumie taka sama konstrukcja tyle, że te bez łożysk były ślizgowe. Wybrałem dwa większe koła na tył z łożyskami i dwa mniejsze bez łożysk na przód kosiarki. I kupiłem jeszcze trzpienie do mocowania,
Po koszeniu wyczyściłem kosiarkę, naostrzyłem noże na ściernicy, bo parę razy przejechałem na kretowinę i skończone. A i ostrzyć powinno się delikatnie na szlifierce stołowej, bo można przypalić noże, chyba, że mamy szlifierkę na wodę wolnoobrotową. Jeżeli nie to należy, co jakiś czas studzić nóż w wodzie. I można odprężyć się, w sumie lubię woń świeżo skoszonej trawy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)